poniedziałek, 26 marca 2012

Lekcja historii

Długo szukałam pomysłu na bloga. Zmieniłam nazwę i formułę. Przypadkowo wpadła mi w ręce książka Aliny Dziekańskiej-Kozłowskiej "Moda kobieca XX wieku". Co najmniej raz w tygodniu publikować będę opis kolejnego rozdziału lub podrozdziału (w zależności od jego objętości) i w ten sposób uda mi się przedstawić kilka etapów kształtowania się dzisiejszych strojów kobiet. Enjoy!


poniedziałek, 12 marca 2012

Warsaw Fashion Film Festival - dwie recenzje

Miałam w weekend napisać kilka słów o Fashion Film Festivalu, zabrakło mi czasu i nadrobię to dzisiaj. Dla tych, którzy jeszcze nie wiedzą - w czwartek (taki prezent dla samej siebie na Dzień Kobiet) odwiedziłam 1. edycję Warsaw Fashion Film Festival. Wybrałam się na dwa filmy - "Picture Me: A Model's Diary" i "Yves Saint Laurent - szalona miłość". Bardziej do mnie przemówił drugi, ale najpierw napiszę kilka słów o pierwszym.

Na dobry początek trailer:

"Picture Me: A Model's Diary" to wielokrotnie nagradzany dokument. To coś więcej niż film - A Model's Diary to spojrzenie wewnątrz świata mody. To bardzo surowy i osobisty wideo pamiętnik z życia Sary Ziff, modelki której twarz zdobi billboardy i okładki czasopism na całym świecie. Ziff i filmowiec Ole Schell blisko współpracują, bezwstydnie obnażając kulisy tzw. high fashion - sesje zdjęciowe z wybitnymi fotografami mody czy pokazy w Nowym Jorku, Mediolanie czy Paryżu. Szczere wywiady ze znanymi fotografami i projektantami pochodzą głównie z osobitych nagrań zrobionych przez samych modeli, których można oglądać w filmie. Jest to o tyle ciekawe i niespotykane, że ciężko znaleźć wypowiedzi tych osób gdziekolwiek. Film ze względu na treść oceniam bardzo wysoko. Ze względu  na jakość oczywiście słabiej - część ujęć pochodzi z telefonów komórkowych i niestety ciężko jest je zrozumieć. Film w całości po angielsku - bez polskich napisów.



"Yves Saint Laurent - szalona miłość":

Film opowiada historię historię Yves Saint'a Laurent'a i jego partnera - Pierre'a Berge'a. Dokument o nieżyjącym już wybitnym projektancie. Pierre Berge mimo wielu rozczarowań ze strony Yves'a opowiada o nim niesamowite rzeczy, a wszystko to osadzone jest na wydarzeniu medialno-handlowym i artystycznym - aukcji i wspólnej kolekcji sztuki, którą Laurent pozostawił, a Berge nie chciał jej trzymać sam. Przez 50 lat wspólnego życia gromadzili je razem, a kolekcja stałą się bardzo pokaźna - została nazwana kolekcją stulecia i sprzedana za kilkaset milionów euro. Osobiście, najbardziej zainteresował mnie w tym filmie wizerunek Yves Saint Laurenta - określę go jednym słowem: zaskakujący. Znamy go jedynei jako projektanta i człowieka wielkiej sławy i sukcesu, a tutaj zobaczyć go można po prostu zdołowanego, który pije, zażywa narkotyki, bo nie może poradzić sobie z samym sobą. Film pokazuje, że mniej więcej od połowy lat 70. Yves Saint Laurent był w depresji, z której wychodził na 2 dni w roku. Wtedy wychodził na wybieg, pokazywał zaprojektowane przez siebie sukienki - kolekcja wiosna-lato i jesień-zima. Berge twierdzi, że tylko wtedy można było zobaczyć uśmiech na jego twarzy. Warto w tym miejscu podkreślić jak ważną rolę odegrał Berge w filmie - pozwała na bardzo osobiste pośmiertne spotkanie z Laurentem. Wpuszcza kamerzystów do ich wspólnych prywatnych apartamentów, pracowni, opowiadając przy o tym o  ich najbardziej intymnych momentach. Film świetny. Polecam każdemu, ale z zaznaczeniem, że dla laika w dziedzinie mody można okazać się miejscami po prostu nudny. Dla mnie rewelacja.

piątek, 9 marca 2012

Warsaw Fashion Film Festival

Szybka informacja: wczoraj wybrałam się na Warsaw Fashion Film Festival. W weekend napiszę o nim kilka słów. 

Ze strony http://fashionfilmfestival.pl/:


Warsaw Fashion Film Festival to nowatorska, inicjatywa skierowana do osób młodych i kreatywnych, związanych bądź zainteresowanych światem mody. Przedsięwzięcie ma na celu prezentację i promocję flmowego dorobku młodych twórców i kreatorów mody. Z uwagą i ogromnym zainteresowaniem obserwując rolę flmu w międzynarodowym świecie mody uznaliśmy, że również na rodzimym rynku powstają doskonałe produkcje, które nie mają jak trafć na duży ekran i do szerszego grona odbiorców. 
Warsaw Fashion Film Festival to nie tylko prezentacja flmowej twórczości dedykowanej modzie, ale również - a może przede wszystkim - przemyślana próba zebrania i analizy tego typu projektów. Pragniemy, by Festiwal Filmów Mody stał się znaczącym - i mamy nadzieję stałym - elementem dyskursu jaki toczy się w świecie polskiej i międzynarodowej mody. Nasze długoletnie doświadczenie, pasja i zaangażowanie pozwalają nam sądzić, że przedsięwzięcie spotka się z dużym zainteresowaniem i będzie nieść za sobą pozytywne, twórcze następstwa.


Warsaw Fashion Film Festival
Wczoraj obejrzałam "Yves Saint Laurent - Szalona Miłość" i "Picture Me: Model's Diary". Kilka słów o nich później

Yves Saint Laurent

wtorek, 6 marca 2012

Jak Cię widzą, tak Cię piszą

Miało być inaczej, ale dziś kilka słów o stereotypach. Wiem, że temat oklepany, ale...


W autobusie, którym dziś jechałam siedziały dwie dziewczyny. Obie ubrane podobnie – szary płaszcz, jeansy, czarne buty, czarna torba. Jedna, bliżej okna, blondynka. Długie włosy, delikatny makijaż, miły uśmiech, bardzo atrakcyjna. Druga trochę grubsza, okulary, nieułożone włosy, bez makijażu. W pierwszym momencie pomyślałam o blondynce, że na pewno jest głupsza od tej drugiej. Że na pewno tak jest. Pewnie studiuje jakiś beznadziejny kierunek na równie beznadziejnej uczelni. Natomiast ta druga to na pewno kujon. Nie ma czasu na nic poza nauką. Takie były moje pierwsze myśli. Usłyszałam fragment rozmowy. Coś o studiach, wyszło na to, że uczą się razem. Coś wspomniały o ćwiczeniach i zaliczeniu. Wysiadły przy APS-ie. Było mi głupio. Złapałam się na tym, że oceniam zupełnie nieznajomą dziewczynę po wyglądzie. Potem przyszło mi do słowy coś innego – hej, przecież ja jestem blondynką. Zastanowiłam się jak mnie widzą. Popatrzyłam po sobie – długie blond włosy, rękawiczki z misiami, torba na długim pasku, w ręce czapka-panda. „Albo mają mnie za kogoś całkowicie niepoważnego albo... Nie chcę wiedzieć.” No nic, wysiadłam na swoim przystanku. Idę ulicą i patrzę na ludzi. Mimowolnie przypisuję im cechy wynikające z ich wyglądu. Jest to coś tak głęboko zakorzenionego w podświadomości, że nawet wiedząc, że nie powinno tak być, nadal oceniam ludzi przez pryzmat często mylnego stereotypu.


Blondynka 
Mówi się, że jest głupia. Znalazłam też, że charyzmatyczna. Podobno wiele osób ma trudności z wyobrażeniem sobie jej jako kogoś silnego i zdecydowanego. Raczej jest to dziewczyna żądna pieniędzy, którą łatwo manipulować. Potwierdzają to nawet filmy, np.: „Nigdy nie mów nigdy” z ciemnowłosą Dereszowską (która ciężką pracą osiągnęła zdobyła swoje miejsce w biurze) i jasnowłosą Żukowska (nieodpowiednio ubrana, trochę infantylna, zależy jej na pieniądzach).


Rude 
Rude to wredne, tak mówią. Dla mnie raczej niepokorne, ale to kwestia uznania. Podobno jeszcze gorzej to rude i piegowate. Wtedy mamy do czynienia z kimś fałszywym i przebiegłym. Ten kolor to na pewno skojarzenie z lisem, którym od wieków uważany był za sprytnego, ale w negatywnym tego słowa znaczeniu. Słyszałam też, że ma to związek ze średniowiecznymi kobietami. Jeśli były rude, to uznawano je za czarownice i palono na stosach.


O szatynach i brunetach ciężko mi były coś znaleźć Jedyne na co się natknęłam, to stwierdzenie, że szatyni uznawani są za inteligentnych, a bruneci za tajemniczych, ale szalonych.


Stereotypy narodowe, rasowe i etniczne 
Tych jest najwięcej. Podam tylko kilka wybranych. 


Niemiec 
Dobrze zbudowany, postawny mężczyzna. Przeważnie Klaus albo Helmut, jego żona, niebyt urodziwa, to Helga. Pracowici, niezbyt dbający o wygląd zewnętrzny. Co gorsza, naziści i hitlerowcy. Aż strach się z nimi zadawać.


Włoch 
Przystojny, czarne kręcone włosy, bardzo pociągający. Żywi się pizzą i spaghetti. Zna się na piłce nożnej, modzie i sztuce. Przywiązany do domu rodzinnego. Jeśli ma czarne okulary to na pewno mafiozo. 


Rosjanin
Zawsze pijany, zakochany w swoim „imperium”. Dumny z rewolucji i wiecznie żywego Lenina. Niedbale ubrany, nie ma wszystkich zębów.


Amerykanin
Bogaty, ubrany w markowe ciuchy, mówiący z charakterystycznym akcentem. Ma rzeczy, które do nas dotrą za 10 lat. Ale może to też być gruby, jedzący hamburgera, ubrany w kolorową koszulkę futbolowy kibic. 


Student 
Biedny, ciągle zmęczony i niewyspany. Zwykle nie ma pieniędzy, ale na alkohol znajdzie zawsze. Nic nie robi, do książek zagląda tylko przez sesją. Jego życie to jedna wielka impreza. Ciągle nic nie wie i nic nie ma. Głównie czasu. Student to też patenciarz, który zrobi coś z niczego. W jego stereotypowym mieszkaniu panuje nieład i niczego nie można tam znaleźć, a on samo nie wiem jak to jest możliwe – przecież wpada tam tylko się przespać. Jego lodówka zawsze jest pusta. 


Jak cię widzą, tak cię piszą. Dlatego, z jednej strony warto się zastanowić nad swoim wyglądem. Pierwsze wrażenie jest bardzo ważne – najpierw cię zobaczą, a dopiero potem z Tobą porozmawiają (lub nie). Z drugiej jednak strony, wyglądamy tak jak chcemy dla innych czy dla siebie? Jest to kwestia zarówno do indywidualnego przemyślenia, jak i na sporą debatę.

piątek, 2 marca 2012

Nieważne co mówią, ważne żeby mówili

Witajcie. To pierwszy post, więc powiem coś o sobie jako autorce tego skromnego bloga. Od jakiegoś czasu poruszam się w świecie public relations, a od trochę krótszego zawodowo, ale dłuższego życiowo czasu - świecie fashion i beauty. O tym będzie ten blog - trochę o public relations, a trochę o modzie i urodzie. Ale nie łudźcie się, że znajdziecie tutaj posty w stylu "porównanie lakierów do paznokci" czy "najlepsza odżywka do włosów blond" (chociaż bardzo cenię dziewczyny, które o tym piszą, to liderki opinii, z których zdaniem liczę się robiąc zakupy). Mam nadzieję, że blog się Wam spodoba. A jeśli nie, że ktoś mi to powie:)
Scarlett Johansson dla Dolce&Gabbana