Miało być inaczej, ale dziś kilka słów o stereotypach. Wiem, że temat oklepany, ale...
W autobusie, którym dziś jechałam siedziały dwie dziewczyny. Obie ubrane podobnie – szary płaszcz, jeansy, czarne buty, czarna torba. Jedna, bliżej okna, blondynka. Długie włosy, delikatny makijaż, miły uśmiech, bardzo atrakcyjna. Druga trochę grubsza, okulary, nieułożone włosy, bez makijażu. W pierwszym momencie pomyślałam o blondynce, że na pewno jest głupsza od tej drugiej. Że na pewno tak jest. Pewnie studiuje jakiś beznadziejny kierunek na równie beznadziejnej uczelni. Natomiast ta druga to na pewno kujon. Nie ma czasu na nic poza nauką. Takie były moje pierwsze myśli. Usłyszałam fragment rozmowy. Coś o studiach, wyszło na to, że uczą się razem. Coś wspomniały o ćwiczeniach i zaliczeniu. Wysiadły przy APS-ie. Było mi głupio. Złapałam się na tym, że oceniam zupełnie nieznajomą dziewczynę po wyglądzie. Potem przyszło mi do słowy coś innego – hej, przecież ja jestem blondynką. Zastanowiłam się jak mnie widzą. Popatrzyłam po sobie – długie blond włosy, rękawiczki z misiami, torba na długim pasku, w ręce czapka-panda. „Albo mają mnie za kogoś całkowicie niepoważnego albo... Nie chcę wiedzieć.” No nic, wysiadłam na swoim przystanku. Idę ulicą i patrzę na ludzi. Mimowolnie przypisuję im cechy wynikające z ich wyglądu. Jest to coś tak głęboko zakorzenionego w podświadomości, że nawet wiedząc, że nie powinno tak być, nadal oceniam ludzi przez pryzmat często mylnego stereotypu.
Blondynka
Mówi się, że jest głupia. Znalazłam też, że charyzmatyczna. Podobno wiele osób ma trudności z wyobrażeniem sobie jej jako kogoś silnego i zdecydowanego. Raczej jest to dziewczyna żądna pieniędzy, którą łatwo manipulować. Potwierdzają to nawet filmy, np.: „Nigdy nie mów nigdy” z ciemnowłosą Dereszowską (która ciężką pracą osiągnęła zdobyła swoje miejsce w biurze) i jasnowłosą Żukowska (nieodpowiednio ubrana, trochę infantylna, zależy jej na pieniądzach).
Rude
Rude to wredne, tak mówią. Dla mnie raczej niepokorne, ale to kwestia uznania. Podobno jeszcze gorzej to rude i piegowate. Wtedy mamy do czynienia z kimś fałszywym i przebiegłym. Ten kolor to na pewno skojarzenie z lisem, którym od wieków uważany był za sprytnego, ale w negatywnym tego słowa znaczeniu. Słyszałam też, że ma to związek ze średniowiecznymi kobietami. Jeśli były rude, to uznawano je za czarownice i palono na stosach.
O szatynach i brunetach ciężko mi były coś znaleźć Jedyne na co się natknęłam, to stwierdzenie, że szatyni uznawani są za inteligentnych, a bruneci za tajemniczych, ale szalonych.
Stereotypy narodowe, rasowe i etniczne
Tych jest najwięcej. Podam tylko kilka wybranych.
Niemiec
Dobrze zbudowany, postawny mężczyzna. Przeważnie Klaus albo Helmut, jego żona, niebyt urodziwa, to Helga. Pracowici, niezbyt dbający o wygląd zewnętrzny. Co gorsza, naziści i hitlerowcy. Aż strach się z nimi zadawać.
Włoch
Przystojny, czarne kręcone włosy, bardzo pociągający. Żywi się pizzą i spaghetti. Zna się na piłce nożnej, modzie i sztuce. Przywiązany do domu rodzinnego. Jeśli ma czarne okulary to na pewno mafiozo.
Rosjanin
Zawsze pijany, zakochany w swoim „imperium”. Dumny z rewolucji i wiecznie żywego Lenina. Niedbale ubrany, nie ma wszystkich zębów.
Amerykanin
Bogaty, ubrany w markowe ciuchy, mówiący z charakterystycznym akcentem. Ma rzeczy, które do nas dotrą za 10 lat. Ale może to też być gruby, jedzący hamburgera, ubrany w kolorową koszulkę futbolowy kibic.
Student
Biedny, ciągle zmęczony i niewyspany. Zwykle nie ma pieniędzy, ale na alkohol znajdzie zawsze. Nic nie robi, do książek zagląda tylko przez sesją. Jego życie to jedna wielka impreza. Ciągle nic nie wie i nic nie ma. Głównie czasu. Student to też patenciarz, który zrobi coś z niczego. W jego stereotypowym mieszkaniu panuje nieład i niczego nie można tam znaleźć, a on samo nie wiem jak to jest możliwe – przecież wpada tam tylko się przespać. Jego lodówka zawsze jest pusta.
Jak cię widzą, tak cię piszą. Dlatego, z jednej strony warto się zastanowić nad swoim wyglądem. Pierwsze wrażenie jest bardzo ważne – najpierw cię zobaczą, a dopiero potem z Tobą porozmawiają (lub nie). Z drugiej jednak strony, wyglądamy tak jak chcemy dla innych czy dla siebie? Jest to kwestia zarówno do indywidualnego przemyślenia, jak i na sporą debatę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz